Lubisz kino polskie i zagraniczne, a Twój entuzjazm budz± nie tylko nowo¶ci kinowe, ale równie¿ klasyka, która cieszy kolejne pokolenia odbiorców? Na naszej stronie "wKinach.pl" zawsze znajdziesz co¶ dla siebie. Jej si³± jest przede wszystkim czê¶æ po¶wiêcona nowo¶ci± filmowym, z nami mo¿esz wiêc dowiedzieæ siê nie tylko tego, jakie filmy wchodz± w³a¶nie na ekrany kin. Bez trudu dowiesz siê równie¿, kiedy i gdzie mo¿esz je zobaczyæ w ró¿nych polskich miastach, jak wygl±daj± ich zwiastuny, a tak¿e – co o kolejnych produkcjach s±dz± osoby, które ju¿ je widzia³y. Dbamy jednak równie¿ o osoby, które ceni± nie tylko same filmy, ale i odbiorców g³ównych ról, z my¶l± o nich przygotowujemy wiec stale poszerzaj±cy siê zbiór tapet z aktorami i aktorkami.
Opis Filmu: We wrześniu 2011 roku, w środku trasy promocyjnej swojej nowej książki "Mapa i terytorium", jeden z najgłośniejszych współczesnych pisarzy zniknął. Błyskawicznie pojawiły się plotki, że Michel Houellebecq, bo o nim mowa, został porwany przez Al Qaedę, którą mógł rozzłościć swoimi powieściami, albo przez UFO. Niektórzy poważnie się zmartwili, inni przyjęli te wiadomości z nieukrywaną radością. Film "Porwanie Michela Houellebecqa" pokazuje natomiast, jak było naprawdę. Pewnego dnia trzech postawnych mężczyzn uwolniło pisarza od codziennego stresu, konieczności przebywania wśród łowców autografów, uciążliwego remontu mieszkania i zawiozło go do położonego na uboczu cywilizacji domku. W tej idylli pełnej umięśnionych osobników, starych samochodów i polskiej kiełbasy Houellebecq może spokojnie, pod warunkiem, że jest wino i papierosy, czekać, aż ktoś zapłaci za niego okup. Tylko kto ma to zrobić? W "Porwanie Michela Houellebecqa" tytułową postać gra... sam Houellebecq, który nie szczędzi nam swoich kontrowersyjnych poglądów, w tym na temat Polski i Polaków. Reżyser filmu po zdjęciach tak wypowiadał się o pisarzu: "Nie byłem w stanie napisać mu jednej linijki tekstu, wszystko mu ukradłem - sposób mówienia, zachowania, podejście do palenia, neurozy...". Zaprezentowany na tegorocznym festiwalu w Berlinie film okazał się jedną z najczęściej dyskutowanych sensacji imprezy, a Tadeusz Sobolewski napisał o nim: "w osobie reżysera Guillaume'a Nicloux Marek Piwowski wylądował w Berlinie z ekipą z "Rejsu" i pokazał język temu festiwalowi kina zaangażowanego".